czwartek, 23 kwietnia 2020

Szlak Szumowskiego



Nazwałem ten szlak, a właściwie szlaczek, szlakiem Szumowskiego. A to dlatego że była to pierwsza droga leśna, którą przejechałem po otwarciu lasów. Dzięki zamknięciu lasów, zwłaszcza 99% ich obszaru po których praktycznie nie pęta się nawet pies z kulawą nogą, Minister Łukasz Szumowski uratował naród od zagłady. Pomogły też maseczki które każdy ma nosić, a w Iławie nawet rozdają takie zrobione z plastiku, za darmo. Dzięki nim nic groźnego nie przedostanie się do płuc posłusznych obywateli. A zwłaszcza koronawirusowe cząsteczki o rozmiarze kilkudziesięciu nanometrów.
Ktoś zapyta - a czemu nie szlak Marcina Szumowskiego? Panie Łukaszu pozdrów Pan brata. Jego firma medyczna dostała dofinansowanie (22mln zł) od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, gdy Pan był podsekretarzem stanu w resorcie nauki i szkolnictwa wyższego, któremu to NCBR podlega. Tak tym szlakiem chciałbym uhonorować obu, dzięki którym kraj się rozwija, a ludziom żyje się lepiej. Co byśmy zrobili bez tak sprawnych elit?

Szlak można przejechać zwykłym rowerem górskim. Droga nie jest najlepsza więc rower miejski bym odradzał. Z ul. Lubawskiej wjeżdżamy w ul Kolejową gdzie, na początku, mijamy ten piękny budynek ze zdjęcia tytułowego. Nazwałbym go Nowa Normalność ale, być może, ma już swoją nazwę.  Dalej mijamy po prawej stronie, wieżę ciśnień gdzie zrobiłem sobie tego pamiątkowego selfika w obowiązkowym nakryciu twarzy.


W środku wieży możemy podziwiać alegorię "Schody do Sukcesu w Betonie" po których ruszy w górę nasza odmrożona gospodarka.


Jedziemy aż do końca Kolejowej i wjeżdżamy w las. Po chwili, po lewej i prawej stronie mijamy tereny bagienne.
A także pień z okiem Gai, które patrzy z podziwem na dokonania rządu.


Dalej jedziemy cały czas po głównej drodze, czyli tej najbardziej wyjeżdżonej. Pomylić się można chyba tylko raz na tym rozstaju, gdzieś w połowie drogi, więc trzeba jechać tam gdzie wskazuje cień mojej ręki. *(jeśli chcesz pojechać w lewo to patrz niżej)

Niedługo mijamy Smolniki-Nadleśnictwo i wyjeżdżamy przy parkingu obok jeziora przy Zielonej Karczmie. Po drugiej stronie ulicy mamy drogę na Dziarnówko.

A jak komuś nie spodobała się nazwa tego szlaczku, może nazywać go szlaczkiem studzienek, bo jest tam takich kilka po drodze. Głębokich do 4 metrów. Albo szlakiem dzbana. Ale to już domyślcie się dlaczego.


Szlak zaznaczony mniej więcej, może niedokładnie, jedźcie po prostu główną drogą. Wrócić do Iławy możecie asfaltem albo jakoś przez Smolniki :-)







*Jeśli pojedziesz w lewo (między pierwszą białą, a czerwoną linią, na mapce na dole), to jadąc cały czas, mniej więcej prosto, to wyjedziesz na drogę pożarową nr. 12. Stąd masz około 500 metrów do trasy rowerowej, którą dojedziesz do ulicy Lubawskiej.

Jeśli wolisz wracać lasem to odwracasz się i jedziesz w prawo. To ścieżka prawie równoległa do drogi na Lubawę. (druga biała linia)
No i po kilkuset metrach znów możesz wyjechać w prawo, koło płotu, na asfaltową trasę rowerową. Albo wprost przeciwnie, tam gdzie wskazuję palcem.

Tutaj jedziesz jakoś po głównej ścieżce (druga czerwona linia, nie chce mi się dokumentować więc wpisuję - trasa dla zaawansowanych). Mijasz teren bagienny gdzie fotografujesz łosia.

Jeśli nie ma akurat łosia, tak jak na powyższym zdjęciu, to np. zrywasz trochę młodej pokrzywy na zupę lub herbatę.


A jeśli to lato lub jesień, ścinasz grzyba lub bierzesz pamiątkową szyszkę. Co kto woli.
Potem pod górkę i wyjeżdżasz z lasu na drogę którą dojedziesz do styku ulic Warsztatowej i Lubawskiej. Po drodze mijasz zakłady które robią meble. Dzięki polityce premiera Morawieckiego, który kontynuuje swoją karierę od czasu bycia doradcą Donalda Tuska, takie prowincje jak Iława nie mają szans na samodzielny rozwój nowych technologii. A edukacja dalej opóźniona jest o lata w stosunku do tego co można zrobić za pieniądze wydawane na szkolnictwo w stylu PRL. Ludzie żyją z wycinania lasów i robienia mebli głównie pod obce marki. Dzięki temu mają kontakt z naturą, nie zawracają sobie głowy skomplikowanymi rzeczami i zarabiają tak mało że nie mogą sobie pozwolić na rozwój, który zakłócałby ich proste umysły. Jest to polityka słuszna, ponieważ jak sama nazwa wskazuje, duże pieniądze z pracy ludzi powinni zarabiać bankowcy, a nie jacyś robotnicy (Ci, jak nazwa wskazuje, są od roboty).

Dlatego też ten cały szlak w kółko nazwałem Biało-Czerwonym szlakiem Morawieckiego-Szumowskiego. Na pamiątkę.



 A to zdjęcie poniżej zrobione jest kilkaset metrów od szlaku Szumowskiego (tego żółtego na górnej mapce). Jak ktoś nie wie gdzie i co to, no to pozostanie to zagadką.


I zapraszam do krótkiego poradnika korzystania z lasów w czasach zarazy. I po. Tekst sprzed miesiąca:
https://www.facebook.com/krzysztof.docon.3/posts/577903269601071

KRÓTKA INSTRUKCJA KORZYSTANIA Z LASU W CZASIE ZARAZY
Jeśli obawiasz się wyjścia na spacer po mieście, gdzie możesz zostać prewencyjnie odstrzelony przez wzorowych obywateli jako kaszlak-zombiak, zawsze pozostaje las.
Po ilości ludzi odwiedzających lasy można wywnioskować że jest to miejsce które unikane jest na równi z cmentarzami nocą, więc poniżej garść porad dzięki którym poczujesz się tam pewniej.
Jeśli nie zostawiasz samochodu na parkingu, możesz zostawić go przy pierwszym lepszym wjeździe, jak grzybiarze. Nie wiem czy to legalne ale nie słyszałem żeby ktoś dostał za to mandat. Trzeba tylko pamiętać żeby zostawić miejsce do wjazdu dla dużego wozu strażackiego.
W pobliskich lasach nie masz szansy zgubić się na dłużej. Nawet jak wysiądzie Ci smartfon z mapą, to praktycznie z każdego miejsca słychać przejeżdżające samochody lub pociągi. A jak przypadkiem jednak zajdziesz w totalną głuszę to i tak nocą widać łunę światła nad najbliższym miastem. Nie ma zmiłuj. Najbliższe miejsce w którym nie zauważysz cywilizacji to chyba lasy w górach izerskich.
Usłyszane dźwięki zwierzęcego armageddonu, w tym rżenie zarzynanych koni, to głośniki ustawione obok torów w celu odstraszania zwierzyny.
Kleszcze nie spadną na Ciebie z wysokich sosen jak ninja. Nie ocieraj się o krzaki to je ominiesz.
Nie, żmije nie czają się na Ciebie żeby posmakować ludzkiego mięsa. Żmija zauważy Cię pierwsza i ostrzeże syczeniem. Jak będziesz w miarę cicho to usłyszysz.
Tak, w lasach są wilki. Ominą Cię szerokim łukiem. Jeżeli przypadkiem Cię zeżrą to będziesz sławny na całą Polskę, bo zazwyczaj to się nie zdarza.
Małe kulki w różnych kolorach to nie porzeczki. Nie wiesz co to, to nie zrywaj i nie jedz.
Dziki z młodymi – nie będą jadły czipsów z ręki. Jak zobaczymy, a one nie uciekają pierwsze, to na wszelki wypadek się wycofujemy.
Łoś idzie w naszą stronę – po jaką cholerę po cichu wchodziłeś na to bagno?
Kwiatki – ładne, ale nie zrywaj, niektóre są pod ochroną.
Miłego spaceru
Oczywiście przed spacerem nie zapomnij skonsultować się z profesorem leśnictwa, ponieważ autor nie posiada żadnego tytułu naukowego w tym zakresie i nie odpowiada za skuteczność swoich porad. 
^^^
Acha, i słowo co do tego co się teraz dzieje bo stąd ten poradnik. A więc przyszła nowa grypa, która stwarza trochę więcej problemów. A że te problemy musimy obsłużyć sprzętem medycznym jaki mamy, to poprzez ograniczenie kontaktów między ludźmi zmniejszamy zapotrzebowanie na ten sprzęt. Czyli rozkładamy popyt na usługi medyczne w czasie. Z uwagi na to że za dużo trumien naraz źle wygląda w mediach, politycy prewencyjnie wytoczyli armaty na muchy i mamy duży przestój w ludzkiej aktywności. Ma to miejsce praktycznie wszędzie, niezależnie od deklarowanej opcji politycznej rządzących. Niedługo zorientują się że to nie ma sensu i powoli będziemy wracać do normy. A skuteczna polityka będzie wprowadzana po cichu. Jeśli się nie ogarną w miarę szybko i dalej będą dusić gospodarkę bez ładu i składu, to potem będą musieli zrobić to co zrobili np. w 1989, czyli poluzować ludziom cugli i pozwolić im działać. Wprowadzą standardowy, leninowski NEP ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Nowa_Polityka_Ekonomiczna ). I tyle


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz