niedziela, 29 grudnia 2019

I po IBO

I już po Iławskim Budżecie Obywatelskim (IBO). 30 grudnia będzie ogłoszenie wyników. Dziękujemy za oddane na nasz projekt głosy.
W budżetach obywatelskich jest tak, że wygrywają zwykle ci, którzy mają najszerszą możliwość mobilizacji osób zainteresowanych danych rozwiązaniem. Więc projekty dla ogółu nie mają szans.
I wiadomo, że w naszym projekcie, robionym po partyzancku o zwycięstwo będzie ciężko. Ale tym projektem powiedzieliśmy Iławie Dzień Dobry. I włączamy się do gry. Mamy nadzieję, że udało się zainspirować kilka osób do innego myślenia o możliwościach rozwoju. Do tego, by pomyśleć o tym, że warto porozmawiać o nauce i nowych technologiach jako o motorze rozwoju. W sumie to żałuję, że nie dodaliśmy do tego, od razu, kupna zestawów do samodzielnej edycji genów CRISPR/Cas.  Był taki pomysł od początku, czyli od kwietnia: https://www.facebook.com/swuj1/photos/a.1017542968456110/1063901500486923, ale niestety słabo to już się mieściło w regulaminie budżetu, bo okazało się, że w jego ramach 200 tysięcy PLN ma być wydane na drogi/budynki/elementy małej architektury.
No szkoda. Zwłaszcza, że zbierane jest teraz 9 mln zł dla Julki na lek, który oparty jest właśnie na terapii genowej https://www.siepomaga.pl/ocalic-julke. A to dużo jak dla ludzi którzy w Iławie zarabiają po 2000zł. To pokazuje że warto kształcić naszych ludzi w tym kierunku. Zwłaszcza, że wiedza o tym jak to działa jest dostępna. Nawet dla początkujących biohakerów. Obejrzyjcie film o CRISPR/Cas – Human Nature. https://wondercollaborative.org/human-nature-documentary-film/  tym bardziej, że jest zrobiony przez współscenarzystę „Inside Job”, filmu o tym jak elity finansowe robią wałki na biedakach (też polecam).
No, ale w końcu wejdziemy w Iławie i w kognitywistyke  ( o to chodzi z tym interfejsem mózg-komputer, który był w projekcie) i w edycję genów. Dajcie nam tylko trochę czasu i pomóżcie na tyle ile możecie.

Co do rzeczywistości wirtualnej i hamaków z koloroterapią. No cóż, zaoferowaliśmy ludziom to co na chwilę przed głosowaniem nad budżetem zaoferowała Coca-Cola: i darmowe VR i kolorowe otoczenie, gdzie można zrobić sobie zdjęcia. Tylko bez godzinnych kolejek, kulturalnie i spokojnie. I teoretycznie mamy to co Coca-Cola, nawet logo z białymi napisami na czerwonym tle. No ale jest pewna różnica: nasze logo nie jest warte 200 miliardów złotych, ani nie uzależniamy ludzi od kokainy czy cukru ;-)

No więc ludzie mają motywację, żeby tłoczyć się u Coca-Coli, a nie mają motywacji, żeby chciało im się głosować na nasz projekt. Tak to niestety działa. Ale o tym wiemy. Choć na pewno warto by przeanalizować jak ludzie głosowali. Zwłaszcza porównawczo do ostatniego budżetu, gdzie nie było dodatkowych pytań w ankiecie. Ciekawe czy uda się uzyskać dostęp do zanonimizowanych danych dotyczących głosowania. Choćby tylko z oznaczonymi ulicami. To byłby ciekawy materiał zwłaszcza że w IBO głosuje się tak jak w Szwajcarii, na projekty. Co prawda ludzie nie są do tego przyzwyczajeni ale powoli może stać się zalążkiem demokracji na serio. Do decydowania lokalnie o własnych sprawach, do czego w dużej mierze nie dopuszcza ustawa o samorządach i centralny model rządzenia w Polsce.

Co do wniosków na przyszły rok, to dopilnuję żeby jednostki finansowane z publicznych pieniędzy nie angażowały się w kampanię któregoś, konkretnego, projektu. Albo niech promują wszystkie, na równych zasadach albo niech tego nie robią w ogóle. Sektor publiczny ma swoje pieniądze i wykorzystywanie struktur czy swoich baz danych klientów do wysyłek promujących znajomych nie jest w porządku. Dajcie szansę zwykłym ludziom. I nie mówię tu w naszym interesie, bo nie mając struktur czy ludzi bezpośrednio zainteresowanych zwycięstwem, nie mieliśmy większych szans. Mówię tu w interesie wszystkich innych którzy nie mają możliwości takiej promocji.

Ciekawi mnie też ile głosów otrzyma Pan Samochodzik. Z jednej strony to też projekt który nie leży specjalnie w niczyim interesie ale ma rozpoznawalną markę. Też zresztą pisałem kilka lat temu że Samochodzik jest wielkim nieobecnym lokalnego biznesu turystycznego. Choć raczej myślałem o amfibii, np. typu tych krążących po Londynie czy Nowym Yorku, tyle że mniejszej.

A wirtualna rzeczywistość? Jeśli ludzie nie zechcą tego za darmo, w celach edukacyjnych, to zróbmy to płatne w celach rozrywkowych. W ramach działalności spółdzielczej. Jeszcze zobaczymy czy ma to potencjał biznesowy i w styczniu możemy pomyśleć nad wspólnym projektem. Jeśli zechcecie się włączyć.


-------

Aktualizacja -30.12

Ponad 200 osób poparło nasz projekt. Pod względem ilości punktów jesteśmy na 8 miejscu wśród 14 projektów. Jeśli chodzi o ilość głosujących na nasz projekt to jest to miejsce szóste. Oznacza to wielu ludzi dzielących swoje głosy na kilka projektów, zagłosowało i na nasz.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy. :-) :-) :-)

Postaramy się, tak czy owak, coś z tego zrealizować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz