środa, 29 marca 2023

Pomarańczowe koraliki

Iławscy urzędnicy wzięli właśnie udział w aktywnym promowaniu rozwiązań i produktów jednej z zagranicznych firm, która zarabia na sprzedaży ich urzędom. Zrobili to na tyle sprawnie że firma dostarczy, czy zainstaluje na iławskim przejściu, światła z czujnikiem ruchu. Takie czujniki można kupić od kilkudziesięciu lat za grosze, w wersji profesjonalnej za kilkaset złotych ale są i droższe. Całe przejście to koszt kilkudziesięciu tysięcy.

Podejrzewam że skuteczna kampania reklamowa Orange kosztowałaby więcej niż te przejścia, gdyby musieli za nią zapłacić. Natomiast tutaj wykorzystali urzędników, którzy np. wywierali psychiczną presję na dzieci w szkołach, zachęcali do głosowania używając autorytetu nauczycieli i systemów komunikacji szkolnej. Jest to kolejne użycie tych systemów komunikacyjnych do robienia prywaty, jak to miało miejsce przy budżecie obywatelskim, gdzie jedna ze szkół promowała projekty wyłącznie swoich znajomych. Zwróciłem na to uwagę urzędnikom, ale chyba nie dotarło, skoro szkoła bierze udział w akcji reklamowej zagranicznej firmy. 

Orange to firma zagraniczna, której największym udziałowcem jest rząd francuski, czyli, delikatnie mówiąc, organ niezbyt nam przyjazny.  Udział w niej lokalnych urzędników ogólnie wygląda jak tradycyjne oddawanie dóbr lokalnych mieszkańców Białym Ludziom, przez wodzów plemienia, za kolorowe koraliki.

Jedynym plusem tej akcji jest to, że takie przejście w Iławie powstanie i mieszkańcy będą mogli przetestować jego wady i zalety. 

Natomiast co trzeba zrobić, gdy mleko się już rozlało? Z punktu widzenia marketingowego jest to bardzo sprawna akcja public relations, podnosząca świadomość marki Orange i ich rozwiązań „smart cities”. Dzięki zaangażowaniu niczego nie podejrzewających ludzi, firmie udało się dotrzeć ze skutecznym przekazem do większości mieszkańców. Dodatkowo przekaz będzie wzmacniany jeszcze kilkukrotnie – np. przy oddawaniu przejścia do użytku. Może wpłynąć to w przyszłości, w znacznym stopniu, na wybór rozwiązań tej firmy przez lokalne władze.

Tak więc pierwsza sprawa to trzeba zrobić wszystko żeby uniemożliwić firmie Orange udział w przetargach miejskich i powiatowych przez następne, np. 10 lat. Dotyczy to też innych zamówień publicznych. Tak żeby nie uzyskała korzyści ze współpracy z urzędnikami i z wykorzystania dzieci. Na ewentualne próby wdrażania w Iławie takich rozwiązań przez Orange lub przez jaj partnerów będę zwracał uwagę w najbliższych latach.

Druga rzecz to trzeba wdrożyć systemowe rozwiązania dzięki którym urzędnicy przestaną traktować urzędowe placówki, którymi kierują jak własne folwarki. Można to zrobić wdrażając jasną politykę dotyczącą wykorzystania środków komunikacji, pomieszczeń, sprzętu i innych możliwości jakimi te dysponują. Tak aby placówki publiczne mogły służyć wszystkim mieszkańcom. Chodzi choćby o załatwienie prostej sprawy wynajmu pomieszczeń dla organizacji społecznych czy grup sportowych. Tak żeby cennik i warunki były jasno dostępne dla wszystkich, w każdej instytucji. Czy to takie trudne?

A tak na marginesie. Zauważyliście że Miasto więcej wysiłku włożyło w promocję tego przejścia niż w lobbing drogi S5 w pobliżu Iławy? :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz