niedziela, 16 kwietnia 2023

Lekarze są coraz mniej potrzebni. Brakuje nam w Iławie naukowców, medycyny personalnej i chęci do zmian.




Uczelnia, która pobiera 20 tysięcy złotych za semestr studiów lekarskich, organizuje konferencję na temat braku lekarzy w Polsce (1). Sponsorują ją i wspierają medialnie firmy państwowe. Mam dla nich wszystkich dobrą wiadomość. Otóż nie są w Polsce potrzebni nowi lekarze ani ta konferencja. Ludzkie ogniwa między nauką a pacjentem stają się coraz bardziej zbędne. Zamiast tego potrzebne będą sprawne systemy ochrony zdrowia i błyskotliwi naukowcy. I możemy zacząć to robić w Iławie, ponieważ władze, jak zwykle, obudzą się zbyt późno.

Prawdopodobnie słyszeliście o tym, że sztuczna inteligencja (SI) zdała egzamin lekarski (2). Nie wiem, czy wiecie, ale za pomocą wyspecjalizowanej SI każdy z nas może stawiać diagnozy na poziomie lekarza (3). Glass AI nie potrafi jeszcze analizować skanów, ale do tego można użyć innego oprogramowania (4). Obecnie na świecie mamy takie możliwości, że możemy w Iławie postawić eksperymentalną przychodnię i w prosty oraz tani sposób pomagać tysiącom ludzi. Rozwiąże to problemy z kolejkami, brakiem lekarzy, wypisywaniem leków na chybił trafił, brakiem informowania pacjentów, wypisywaniem leków wchodzących w niebezpieczne interakcje z lekami już branych, przepisywaniem reklamowanych leków, kosztami i czasem traconym przez ludzi. Wystarczy wykształcić sprawnych operatorów systemu, którzy posiadają ogólną wiedzę medyczną oraz potrafią weryfikować informacje w pracach naukowych.

 Lekarz, w takiej funkcji jaką pełni obecnie, czyli skarbnicy wiedzy przechowywanej w swojej głowie, staje się coraz mniej potrzebny. Oczywiście jeszcze przez długi czas przyda się ludzki, lekarski, mózg w sytuacjach ratowniczych, wymagających szybkiej decyzji,  podczas operacji czy jako czynnik terapeutyczny czy uspokajający, bo ludzie nie wierzą maszynom. Ale już teraz należy kształcić nie lekarzy – potrafiących stosować procedury, na podstawie przyswojonych wiadomości, ale naukowców, którzy będą w stanie robić badania. Obecnie niestety lekarze nie potrafią wyjść poza utarte ścieżki i jeśli człowiek ma niestandardową przypadłość, to ani nie chcą prowadzić badań w kierunku rozwiązania problemu, ani pomóc pacjentowi w prowadzeniu badań – bo nie mają tego w rozdzielniku.

Obecne pokolenie lekarzy nie ma się czego bać, dopracuje sobie do emerytury w „starym trybie”, ale  ludziom, przy obecnych możliwościach, należy się znacznie więcej niż standardowe porady i warto zrobić to w Iławie. Korzystając z dostępnej wiedzy, potrafimy wykształcić lepszych fachowców niż polskie uniwersytety – fatalnie notowane w światowych rankingach. Ludzie wykształcą się prawie sami, wystarczy dać im dojście do narzędzi diagnostycznych i SI. Mamy świetną wirtualną rzeczywistość do nauki anatomii czy farmakologii. Mamy dostęp nawet do darmowych kursów analizy transkryptomu na poziomie pojedynczej komórki. Sekwensery DNA są coraz tańsze więc tuż za rogiem jest medycyna personalna. Mamy wszystko pod ręką, oprócz chęci do eksperymentowania dla dobra mieszkańców. 

Ktoś spyta. A co jeśli maszyna postawi błędną diagnozę? A co jeśli pacjent umrze? Będziesz wtedy miał swój eksperyment! - doda. Już teraz mogę powiedzieć że maszyna będzie popełniać błędy, a pacjenci będą umierać. Ale będzie to mniej śmierci i pomyłek niż obecnie robią ludzie-lekarze. Poza tym ma to być tylko dla chętnych, poza systemem medycznym. Dajmy ludziom sprawdzić te podejście i niech zwycięży lepszy. To jest demokracja w praktyce. 

Dziennikarze już zaczynają zauważać że przyszłość dla większości ludzkości to dochód podstawowy (5), sposobem na wyrwanie się z tego fatum jest jedynie edukacja i rozwój technologii. Urzędnicy nam tego nie zapewnią, musimy zawalczyć o naszą przyszłość sami. A takie projekty jak wspomniany są, nie dość że przyszłościowe, to interesujące i rozwijające. Czeka nas w Iławie albo rozwój i zabawa albo wieczna stagnacja. Jeszcze nie jest za późno żeby z naszych okolic zacząć robić enklawę, która nie utonie w globalnym marazmie i biedzie. 

I stąd też pytania o rozwój SI i medycyny personalnej w Iławie do kandydatów w wyborach: https://www.swuj.pl/wybory23/pytania-do-kandydat%C3%B3w

Już wkrótce rozpoczynam kurs biologii syntetycznej i genomiki: https://www.instytut.ilawa.pl/kurs ,a potem może uda się wrócić do sztucznej inteligencji, komputerów kwantowych, czego uczenie młodzieży rozpocząłem kilka lat temu: https://klubnauki.pl 

PS. Szukam sali do zajęć bo urzędnicy nawet tego nie chcą udostępnić choć mają pomieszczeń pełno – niestety tylko dla swoich znajomych.

PS 2 . Jakby jednak ktoś się uparł że mu potrzebny legalny świstek do leczenia ludzi to może sobie kupić tanio - jak niżej Patent nie jest nowy, już 20 lat temu mogłem kupić w ten sposób papierek, typu "dyplom", z uczelni w Kijowie. Też legalnie, też uznawany przez RP.


PS3. Okazuje się że ludzie wolą odpowiedzi czatbotów niż prawdziwych lekarzy. Oceniają je wyżej pod względem jakości i empatii. Badania: https://jamanetwork.com/journals/jamainternalmedicine/fullarticle/2804309

Update: 12.04.2024

Pojawił się artykuł że CzatGPT nie zdał polskiego egzaminu z chorób wewnętrznych. Skoro twórcy nazywają opisany proces badaniem, to ja nazwę to propagandową obroną cechu lekarskiego przed rzeczywistością.  Jako odniesienie, skrin mojej odpowiedzi do tłita.

Nasi lekarze gdyby mogli to by zamknęli internet. Na szczęście dzięki technologii ludzie dostają możliwość weryfikacji diagnoz choć niestety cały czas mają utrudniony dostęp do profesjonalnie obsługiwanych narzędzi diagnostycznych. Jeżeli obsługuje je na prowincji słabo wykształcona osoba, ale z dyplomem od lokalnego cechu lekarzy, to niestety tworzy się problem. 



(1) https://eph-amisns.pl/ 

(2) https://www.rynekzdrowia.pl/Nauka/Sztuczna-inteligencja-Al-zdala-egzamin-lekarski,242333,9.html

(3) https://glass.health/ai/

(4) https://brainscan.ai/company.html

(5) https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/8699547,chatgpt-bogaci-biedni-sztuczna-inteligencja-zatrudnienie.html

środa, 29 marca 2023

Pomarańczowe koraliki

Iławscy urzędnicy wzięli właśnie udział w aktywnym promowaniu rozwiązań i produktów jednej z zagranicznych firm, która zarabia na sprzedaży ich urzędom. Zrobili to na tyle sprawnie że firma dostarczy, czy zainstaluje na iławskim przejściu, światła z czujnikiem ruchu. Takie czujniki można kupić od kilkudziesięciu lat za grosze, w wersji profesjonalnej za kilkaset złotych ale są i droższe. Całe przejście to koszt kilkudziesięciu tysięcy.

Podejrzewam że skuteczna kampania reklamowa Orange kosztowałaby więcej niż te przejścia, gdyby musieli za nią zapłacić. Natomiast tutaj wykorzystali urzędników, którzy np. wywierali psychiczną presję na dzieci w szkołach, zachęcali do głosowania używając autorytetu nauczycieli i systemów komunikacji szkolnej. Jest to kolejne użycie tych systemów komunikacyjnych do robienia prywaty, jak to miało miejsce przy budżecie obywatelskim, gdzie jedna ze szkół promowała projekty wyłącznie swoich znajomych. Zwróciłem na to uwagę urzędnikom, ale chyba nie dotarło, skoro szkoła bierze udział w akcji reklamowej zagranicznej firmy. 

Orange to firma zagraniczna, której największym udziałowcem jest rząd francuski, czyli, delikatnie mówiąc, organ niezbyt nam przyjazny.  Udział w niej lokalnych urzędników ogólnie wygląda jak tradycyjne oddawanie dóbr lokalnych mieszkańców Białym Ludziom, przez wodzów plemienia, za kolorowe koraliki.

Jedynym plusem tej akcji jest to, że takie przejście w Iławie powstanie i mieszkańcy będą mogli przetestować jego wady i zalety. 

Natomiast co trzeba zrobić, gdy mleko się już rozlało? Z punktu widzenia marketingowego jest to bardzo sprawna akcja public relations, podnosząca świadomość marki Orange i ich rozwiązań „smart cities”. Dzięki zaangażowaniu niczego nie podejrzewających ludzi, firmie udało się dotrzeć ze skutecznym przekazem do większości mieszkańców. Dodatkowo przekaz będzie wzmacniany jeszcze kilkukrotnie – np. przy oddawaniu przejścia do użytku. Może wpłynąć to w przyszłości, w znacznym stopniu, na wybór rozwiązań tej firmy przez lokalne władze.

Tak więc pierwsza sprawa to trzeba zrobić wszystko żeby uniemożliwić firmie Orange udział w przetargach miejskich i powiatowych przez następne, np. 10 lat. Dotyczy to też innych zamówień publicznych. Tak żeby nie uzyskała korzyści ze współpracy z urzędnikami i z wykorzystania dzieci. Na ewentualne próby wdrażania w Iławie takich rozwiązań przez Orange lub przez jaj partnerów będę zwracał uwagę w najbliższych latach.

Druga rzecz to trzeba wdrożyć systemowe rozwiązania dzięki którym urzędnicy przestaną traktować urzędowe placówki, którymi kierują jak własne folwarki. Można to zrobić wdrażając jasną politykę dotyczącą wykorzystania środków komunikacji, pomieszczeń, sprzętu i innych możliwości jakimi te dysponują. Tak aby placówki publiczne mogły służyć wszystkim mieszkańcom. Chodzi choćby o załatwienie prostej sprawy wynajmu pomieszczeń dla organizacji społecznych czy grup sportowych. Tak żeby cennik i warunki były jasno dostępne dla wszystkich, w każdej instytucji. Czy to takie trudne?

A tak na marginesie. Zauważyliście że Miasto więcej wysiłku włożyło w promocję tego przejścia niż w lobbing drogi S5 w pobliżu Iławy? :-)




czwartek, 12 stycznia 2023

Bo mi droga jest ma droga



Trochę się obawiałem że droga S5 naprawdę może przebiegać blisko Iławy. Przyniosłoby to mieszkańcom głównie straty. Nasze władze samorządowe chyba myślą tak samo. Wnioskuję to po tym co robią w praktyce w tej sprawie. A nie robią właściwie niczego.

(więcej na temat S5 w Iławie, propozycje inwestycyjne/negocjacyjne i link do ankiet na stronie: https://www.swuj.pl/s5 )

Gdyby przebieg S5 bardzo blisko Iławy rzeczywiście byłaby dla miejscowych władz ważny, widać by było przygotowanie się do dyskusji o tym wariancie. Śledzę tą sprawę od jakiegoś czasu i jednym z niewielu argumentów było to, że mogą powstać obok Iławy nowe miejsca pracy, bo... gdzieś tam, przy drodze, powstał jakiś magazyn. I tyle było w opracowaniu Miasta Iławy na ten temat. Żadnych danych na potwierdzenie, żadnych symulacji przy różnych wariantach przyszłości. Na spotkaniu w Lubawie widać było, że tamte władze są przygotowane i przytoczyły argumenty liczbowe. I to jest podstawa do dyskusji. U nas? Krąży argument o niebotycznej szansie dla Iławy, oparty na historycznych analogiach. Fajne, ale jak z tym dyskutować skoro zwolennicy tej tezy nie próbują nawet wytłumaczyć na jakich danych czy przewidywaniach opierają swoje twierdzenia? W materiale wideo przytoczyłem argument z czasów Imperium Rzymskiego, ale wolę liczby i fakty, które tam znajdziecie. Inny argument to to, że warto żeby droga przeorała nasze lasy, bo jak wygra wariant zielony to gdzieś indziej naruszy przyrodę. To przykre ale jak to się ma do strat które przy wariantach „iławskich” poniosą tysiące ludzi, korzystających z miejscowej natury? Nie mówiąc już o faunie i florze.

Gdyby władzom zależało, to robione byłyby w Iławie kampanie społeczne jakich nigdy tu nie widziano. Zobaczylibyście wymyślne reklamy, ciekawe osoby wspierające „iławskie” warianty, itp.  Ze strony samorządów iławskich są jakieś pojedyncze wystąpienia w mediach, tak żeby pokazać że broni się interesów Iławy, że coś się dzieje i to właściwie tyle. Myślę że władze kalkulują tak jak ja, że wariant czerwony i fioletowy może przynieść korzyści najwyżej 2-3% mieszkańców, reszta na tym straci lub będzie to dla nich obojętne. Może jest tak jak w Nowym Mieście gdzie wójt nie jest pewny czy odpowiada im wariant zielony, a mieszkańcy są przeciw. Wiadomo przecież, że ta droga to ułatwienie tranzytu między Zachodem a Wschodem, a my znaleźliśmy się na jej trasie tylko jako przypadkowy pionek. 

A może samorząd chce rozpocząć kampanię za wariantami „iławskimi” dopiero na konsultacjach w Iławie? Zobaczymy. 

Na razie zapraszam na moją, krótką analizę korzyści i strat z poszczególnych wariantów, opartą na danych i faktach. W poniższym materiale wideo:



I poniżej aktualizacja po spotkaniu 12.01.2023

Są to pytania jakie zadałem w trakcie konsultacji i odpowiedzi GDDKIA.

Odpowiedzi są takie, że nie wiedzą ile zapłacą mieszkańcy Iławy za dojazd np. do Ostródy nową drogą. Ani nie chcą zapewnić, że takie przejazdy lokalne będą darmowe. Nie są także przewidziane żadne rekompensaty dla tysięcy ludzi którzy stracą możliwość efektywnej redukcji stresu w lasach za osiedlem Podleśne. A przecież można by zaproponować mieszkańcom za to lasek miejski, darmową komunikację do lasów na północy, pomoc przy walce z wycinkami za pomocą dopłat do nadleśnictw i prawdopodobnie 100 innych pomysłów na zrekompensowanie mieszkańcom Iławy tych strat. Ale jak to urzędnicy - szkód chcą narobić, a zwykłym ludziom, którzy na tym stracą każą spadać na bambus -  "bo prawo", "bo nie mogą".  Klasyka polskiej demokracji. 



I mała aktualizacja 14.01.2023


Nagle pojawiły się argumenty że warto ciąć i zanieczyszczać lasy, które służą tysiącom mieszkańcom Iławy do relaksu, bo gdzieś, w jakimś Wygwizdowie Dolnym, gdzie mieszka nastu mieszkańców, popsuje się krajobraz. Aż dziwne, że te argumenty podnoszone są przez osoby z Iławą jakoś związane.

No to spójrzmy na mapę pobliskich terenów chronionych, na którą naniesiono poszczególne warianty.

Trasa wariantów „iławskich” została wytyczona akurat obok rezerwatu przyrody o znaczeniu międzynarodowym! Rezerwat przyrody Jezioro Karaś jest,  jako jeden z niewielu obszarów przyrody w Polsce, wpisany listę Konwencji Ramsarskiej. Tam są miejsca lęgowe ponad 100 gatunków ptaków wśród który wiele wpisanych jest Czerwonej Księgi Zwierząt. Czyli zagrożone są wymarciem. Ranga tego rezerwatu jest nieporównywalna z Drwęcą na której chroni się głównie ryby, którym droga niewiele zaszkodzi. Zresztą wszystkie warianty przecinają Drwęcę.

Argumentem dla zwolenników wariantów „iławskich” jest to, że las za osiedlem Podleśne i tak jest już ustawicznie niszczony przez urzędników RP, więc bez problemu można go zniszczyć jeszcze bardziej. O tym, że warto objąć go także ochroną, żeby stawał się coraz piękniejszy, politycy nie raczyli pomyśleć, ale do wycinek są pierwsi. I to w momencie, w którym coraz więcej mówi się o funkcji społecznej lasu, a ludzie zaczynają podnosić głowy i zdawać sobie sprawę, że  i im należy się choć trochę kontaktu z naturą. Dlatego od jakiegoś czasu postulujemy utworzenie tam lasku miejskiego.

Co do „ekologiczności” poszczególnych wariantów w naszej okolicy. Poza Karasiem warianty „iławskie” przecinają w większym stopniu obszary siedliskowe, a „zielony” przecina głównie formy ochrony przyrody, o niewielkich rygorach ochronności jak obszary chronionego krajobrazu czy parki krajobrazowe. Jak ktoś chce zobaczyć jak wygląda taka „ochrona” w praktyce może odwiedzić lasy na północy Iławy, gdzie liczne wycinki drzew „dodają uroku” krajobrazowi parku.

Podsumowując. Biorąc pod uwagę argumenty społeczne i środowiskowe, wybór przez GDDKiA któregokolwiek z wariantów przebiegających koło Iławy byłby co najmniej dziwny.  

Obszary chronione na mapie każdy może podejrzeć sobie tutaj: https://geoserwis.gdos.gov.pl/mapy/ i samemu porównać wagę poszczególnych rodzajów ochrony.




Argumenty z filmiku, który nagrałem:

Trwają właśnie konsultacje na temat budowy drogi S5, która ma przechodzić w pobliżu Iławy. I powstaje pytanie, który z wariantów najkorzystniejszy jest dla mieszkańców Iławy.

Jakie rozwiązania proponuje nam Generalna dyrekcja dróg krajowych?

Dwa warianty przekierowujące tranzyt z Niemiec na wschód przez nasze lasy, które trzeba będzie częściowo wyciąć. Albo wariant do którego trzeba będzie dojechać 10 kilometrów, drogą na Lubawę. Co nam dają warianty z wycinką lasu, jeśli chodzi o oszczędność czasu dojazdu gdziekolwiek? Wariant czerwony w kierunku Ostródy, Olsztyna skróci nam drogę o minutę, a żeby dojechać do Grudziądza mieszkańcy Iławy będą musieli się najpierw cofnąć więc zysk też będzie jedynie kilkuminutowy. Przy wariancie fioletowym mamy jeden węzeł więcej w kierunku na Grudziądz ale wtedy droga jest dłuższa więc czas dojazdu wychodzi prawie tak samo jak przy wariancie zielonym. Różnica to około 3km. A i to może się zmienić w ciągu dalszych prac. Przy czym trzeba wziąć pod uwagę że w ministerstwie już rozpoczęto pracę nad wprowadzeniem płatności za drogi ekspresowe. Więc trzeba się zastanowić czy chcemy zapłacić 10-30zł za luksus dojazdu minutę szybciej do Olsztyna czy za kilka minut oszczędności w kierunku na Grudziądz.

Jeśli chodzi o ekonomię dla przedsiębiorstw to wystarczy sobie rozłożyć koszt kilku kilometrów więcej na ilość produktów które wieziemy. Załóżmy nawet że oszczędzimy 10km w dojazdach tam czy z powrotem czyli 3 litry paliwa. Gdy rozłożymy 20zł na np. 100 szt. przewożonych mebli, da nam to 20 gr. oszczędności na sztuce. Nie jest to koszt który waży na decyzji zakupowej podejmowanej przez klienta. A jeśli weźmiemy produkty o wyższej technologii niż drewno czy meble to w ogóle nie ma tutaj tematu tego rodzaju oszczędności. To jest mniej niż grosze na sztukę.

Pojawia się argument awansu cywilizacyjnego jeśli droga przebiegnie bliżej Iławy. 30 lat temu to był argument ale na obecnym etapie rozwoju nie jest. Zmienił się kształt globalnego handlu i struktura własnościowa biznesów w Polsce, poprzejmowanych przez korporacje. Nie jest tak jak było na dawnych prowincjach starożytnego Rzymu, że zrobią nam pierwszą drogę którą kupcy dotrą do niedostępnych dotąd terenów. Drogi już są, a że niektóre kiepskie i poblokowane szlabanami to po prostu trzeba rozwiązać te problemy, a nie liczyć magicznie na jakiś rozwój związany z nową drogą.

Wystarczy spojrzeć na Ostródę, która od wielu lat jest przy drodze ekspresowej a ma większe bezrobocie od nas i mniejszy dochód na mieszkańca.

Poza tym, jeśli ktoś liczy na jakiejś nowe miejsca pracy to chyba dawno nie był w jakiejś nowoczesnej fabryce czy magazynie. Coraz więcej w nich automatyzacji i robotyki, a niewykształcona siła robocza staje się coraz bardziej zbędna.

No i to by było na tyle jeżeli chodzi o potencjalne zyski z przebiegu tej trasy niedaleko Iławy. Dla mieszkańców Iławy, którzy nie jeżdżą często samochodem w dłuższe trasy na Zachód i nie są właścicielami dużej korporacji, żadnych zysków z tym związanych po prostu nie ma. Natomiast wariant zielony ma szanse uwolnić nas od ruchu tranzytowego przez centrum Iławy i nam ,mieszkańcom swobodniej będzie się jeździło.

A teraz o stratach przy wariantach przebiegających przez iławskie lasy.

Urzędnicy i politycy lubią przedstawiać się jako ekologiczni co polega głównie na zrobieniu sobie zdjęcia z rowerem, zdjęcia w tramwaju i zasadzenia jakiegoś drzewa. No i na opowiadaniu modnych narracji klimatycznych. Jeżeli chodzi o praktykę to, jak widzimy to w Iławie i w okolicach, nie mają żadnego problemu z niszczeniem i betonowaniem przyrody. Ta droga jeśli będzie przebiegać koło Iławy to niszczenie kolejnych hektarów roślinności i zwierząt. Nie dość że wokół są częste wycinki to mieszkańcy Iławy i okolic są wśród tych obywateli Polski, którzy mają najdalej do parków narodowych. Nie dość że te warianty zniszczą nasze lasy, pozbawią mieszkańców terenów do rekreacji , do zbierania grzybów, doi wypoczynku, wypłoszą zwierzęta to dodatkowo będą przechodzić obok rezerwatu przyrody Karaś i stresować tamtejsze ptaki, które są niby pod ochroną. Dodatkowo znowu dewastujemy Dolinę Iławki.

Przyroda w Iławie i wokół to jedno z nielicznych naszych zasobów i nie powinniśmy dać sobie tego łatwo zabierać. Nasze starania powinny iść w drugą stronę. W kierunku stworzenia mieszkańcom Iławy coraz lepszych warunków życia i wspieranie nowoczesnych sposobów rozwoju. Stąd wariant Zielony, przebiegający obok Lubawy jest dla nas najkorzystniejszy.