wtorek, 25 stycznia 2022

Igrzyska za 25 milionów chlebów.



Podobno w Polsce wszyscy znają się na futbolu. Ja akurat nie, więc pozwolę sobie coś na ten temat napisać, bo chcą stadion w Iławie budować. A dyskusji wokół tego, jak to w Iławie, nie ma żadnej. Po prostu chcą zrobić jakąś sztampę.

Za dzieciaka oglądałem wszystkie mecze na mistrzostwach gdzie grała Polska, czasem mecze Jezioraka. Dziś najwyżej zobaczę kilka minut rozgrywki, a stadion Jezioraka odwiedzam raz na kilka lat. Lubię pobiegać za piłką, fajna rzecz, ale fanem oglądania sportu nie jestem. Nawet koszykówki nigdy nie oglądałem choć grywałem. Najwyżej skoki, bo relaksują i usypiają. Choć z drugiej strony wiem, że sport to jedna z najczęściej wyszukiwanych w Google dziedzin, a prognozy mówią że globalny rynek piłek do futbolu ma wzrosnąć z 1,883.6 milionów dolarów w 2019 do  3,712.7 mln. dolarów w 2027. Tak więc, statystycznie, warto w to inwestować.

Politycznie sprawa jest jasna. Wyborców dla których piłka może mieć jakieś znaczenie jest w Iławie kilka tysięcy, więc każdy poważny polityk musi być za budową stadionu. Po co głupio tracić potencjalne głosy? Więc w tej sprawie nie da się z ludźmi rozmawiać poważnie. Ale ja mogę poważnie pisać bo politykiem nie jestem.

Pytanie – jak inwestować? Obecnie piłka nożna to niewiele więcej niż lukratywny handel ludźmi. Może nam się to nie podobać ale miliardy ludzi na świecie akceptują taki kształt tego biznesu i nieźle się tym bawią. Zabawa na wyższym szczeblu polega na tym, że jak masz pieniądze i akurat wolisz zainwestować w sport, a nie w akcje rudy miedzi czy biotechu, to kupujesz jakiś klub i ludzi skąd chcesz, potem zarabiasz na reklamach, transmisjach, transferach, biletach i gadżetach klubowych. Ale to za granicą. Dochody większych polskich klubów to około 50mln zł rocznie. Większość rodzimych klubów dokłada do interesu* bo wspiera się dotacjami. A koszt budowy stadionu w większym mieście to 200-500mln. U nas ma to być 80 mln.

I tutaj moje pierwsze pytanie. Bo o ile najwięksi gracze na tym zarabiają, to małe kluby sportowe raczej nie. Nie słyszałem o biznesach stawiających stadiony w małych miastach. Raczej jest tak, że stawia się je za pieniądze podatnika. I, w ostatecznym rozrachunku, zyskują na tym bogate kluby, bo te małe miasta dostarczają darmowej infrastruktury do treningu młodych i stanowią zaplecze do selekcji najbardziej obiecujących zawodników. Więc, oprócz względów politycznych, czy stadion nam się opłaca? A jeśli nie, czy można zrobić coś żeby się opłacał? Może umowy z korzystającymi ze stadionu, podpisywane na 25 lat, że w razie późniejszego zarabiania powyżej średniej, na grze, 30% mają oddawać miastu? No niby czemu zarabiać mają na tym miliarderzy, a Kowalski co spędza 8 godzin w nudnej pracy i nic go sport nie obchodzi, ma do tego interesu dokładać?

Poza tym, patrząc ekonomicznie, budowa takiego stadionu to potencjalna utrata korzyści dla ludzi, których sport w ogóle nie interesuje. W Iławie mamy zdecydowaną nadwyżkę obiektów sportowych w stosunku do miejsc w których ludzie mogą rozwijać się w takich dziedzinach jak nauka czy technologia. Na to kompletnie nie ma pieniędzy. Oczywiście też ma to uzasadnienie polityczne bo ile osób zainteresowanych jest rakietami, genetyką, neuronauką czy robotyką na poziomie wyższym niż klocki? Takiego wyborcy praktycznie nie ma. A pieniądze do zarobienia tu są. Tylko że próby realizacji będą trudne, długodystansowe i wizerunkowo nieopłacalne. Tak więc politycznie sport górą i nie ma tu dyskusji.

No ale może udałoby się część ludzi przekonać żeby zamiast dokładać do korytka miliarderom i działaczom PZPN, sport lokalny zamienić z powrotem w zabawę? Chodzi o ligę w której jest zakaz handlu ludźmi. Czyli robimy drużynę z mieszkańców, którzy urodzili się w Iławie i przebywali tu dłuższy czas, i gramy tylko z drużynami, które respektują tą regułę u siebie. Dodatkowo wprowadzamy regułę zakazu gry w tej lidze dla osób które kiedykolwiek zmieniły klub i zakaz gry w ligach PZPNowskich, pod karą finansową. Niby ciężka sprawa ale może na początek jakieś partnerskie miasto by się znalazło do zabawy. Dodatkowo możemy zorganizować ligę robotów. Jak myślicie, za ile lat pierwsza drużyna robotów pokona najlepszą ekipę z ligi mistrzów? Na razie wygląda na to że ludzkość ma jeszcze kilka lat przewagi. 

Szczerze? Zróbmy cokolwiek oprócz nudnej sztampy bo można oszaleć od tej szarej normalności. Co więcej, powinniśmy zacząć w Iławie jakieś dyskusje. Ale nie takie jak w telewizji, gdzie uczestnicy przychodzą z gotowymi, niepodważalnymi tezami i garścią ciętych ripost, okładając się tym wzajemni ku uciesze publiczności. Brakuje takich dyskusji, których rezultatem jest wspólne wytworzenie nowej jakości i ciekawych koncepcji. 






* http://www.pte.pl/pliki/1/8905/Ekonomista2017-3_59-87.pdf


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz